Polish Arabic Chinese (Traditional) Czech English French Georgian German Greek Hindi Hungarian Italian Japanese Russian Serbian Spanish Swedish Turkish Ukrainian

Dlaczego żużel przestał być sportem?

Reklama

czw., 10/21/2021 - 01:46 -- MagdalenaL

Fotografia: Jarosław Pabijan – WP Sportowe Fakty

W latach osiemdziesiątych, w szkole podstawowej, oburzyłem się, kiedy pani od wychowania obywatelskiego (był taki przedmiot!), twierdziła, że żużel nie jest dyscypliną sportu. Argumentowała, iż o wynikach decyduje jakość motocykla, nie klasa zawodnika. Wiele lat musiało upłynąć, abym skłonny był przyznać rację tamtej pani. Wizjonerka? Właśnie odbył się ostatni akord bieżącego sezonu na światowych torach. Rozegrano, w Manchester, Speedway of Nations, które czwarty rok z rzędu imitują rozgrywki, mające wyłonić najlepszą drużynę świata. Drużynę? Żałosny gniot premiuje zwycięzcę ostatniego wyścigu, nie bacząc na całokształt.

Polska nie zdołała wygrać choćby jednej edycji, tak skonstruowanych zawodów. Dodajmy, że śmieszne reguły ustalone zostały właśnie po to, aby zapobiec dominacji naszych rodaków. Kuriozalny sposób wyłaniania „drużynowych" mistrzów świata, przed czterema laty skwapliwie został poparty przez polskich działaczy, którzy na arenie światowej są pariasami, gotowymi za pieniądze poprzeć każdą bzdurę, niszczącą zdrową rywalizację. Co ciekawe, już po 2 latach, czołowi decydenci na krajowym podwórku, bezczelnie zapierali się własnych słów. Wtórował im w tym „Tygodnik Żużlowy", od lat stanowiący czynnik wyjątkowo szkodliwy dla polskiego speedwaya, oraz poprawności słowa pisanego. Jedyne branżowe pismo lansuje szemrane postaci, żerujące na żużlu, mające na uwadze zarobek własny, kosztem dobra dyscypliny.

Z litości pominę nazwisko europosła, promowanego przez leszczyński periodyk, którego największym sukcesem jest mydlenie oczu opinii publicznej, tudzież ożenek z córką kosmonauty. Kryptoreklama, jaką temu panu fundują zdziecinniałe pióra, kiedyś poważnych dziennikarzy, jako żywo, przywodzą sceny z komedii Miś... Łubu dubu, łubu dubu! Niech nam żyje prezes naszego klubu... Większość numerów „TŻ" zawiera podobnie żałosne peany na cześć największego „dobrodzieja" polskiego żużla, czerpiącego pełnymi garściami polityczny kapitał, zapewniany przez służalczych wazeliniarzy, zapewne spodziewających się osobistych korzyści, płynących z ichniego konformizmu.

Umarły zasady, przepadła uczciwość, zdrowa rywalizacja w tym sporcie dogorywa. Liczy się tylko biznes. Wszyscy chcą zarobić. Prezesi, członkowie zarządów klubowych i władz centralnych, osoby funkcyjne, dziennikarze, nawet politycy... Obsiedli, niczym szarańcza, piękny sport motorowy i nie spoczną, aż nie obeżrą wszystkich „gałązek". Podnosząc przy tym lament i roniąc krokodylowe łzy, nad stopniowym zanikaniem popularności tego sportu. Jedyne branżowe pismo promuje dziennikarzy, nie tylko nie mających pojęcia o żużlu, ale nawet o zasadach ortografii oraz poprawnej polszczyzny. Nagłówki w stylu: Żużel zakarzony ranią oczy niżej podpisanego, a w „TŻ" wcale nie należą do rzadkości. Kto niby miałby to poprawić po autorach? Ręce opadają...

W Polsce klimat dla żużla jest wyśmienity. Nie brakuje również pieniędzy. Przy mądrym i uczciwym działaniu, z naszego kraju mogłaby wystrzelić iskra, wskrzeszająca speedway w innych miejscach Europy, a nawet świata. Ku radości oddanych kibiców i sponsorów, których wciąż nie brakuje, lecz nie zwykli oni topić pieniędzy w szambie... Niestety, pobożne życzenia... W zderzeniu z chciwością i pazernością hien, żerujących kosztem rozwoju całej dyscypliny sportu. W zawodach o drużynowe mistrzostwo świata zwyciężyli Brytyjczycy, korzystając z regulaminu, pod którym pieczęć przybili także polscy działacze, motywowani chęcią zysku i splendoru. Proponuję tym panom, aby skorzystali z protekcji wspomnianego wyżej europosła i wybrali się na wycieczkę do Bajkonuru... A później trochę dalej... Dla dobra żużla!

Autor: 
Jacek Zyguła
Polub Plportal.pl:

Reklama