
Zespół Haasa opublikował komunikat dotyczący stanu zdrowia swojego kierowcy Romaina Grosjeana, który podczas niedzielnego wyścigu o Grand Prix Bahrajnu Formuły 1 uległ koszmarnemu wypadkowi. Francuski zawodnik miał ogromne szczęście. Wszystko wskazuje bowiem na to, że jedynymi obrażeniami, które odniósł, są drobne oparzenia.
Do mrożącej krew w żyłach sceny doszło już na pierwszym okrążeniu wyścigu o GP Bahrajnu.
Grosjean próbował wjechać przed Daniiła Kwiata, a między ich pojazdami doszło do kontaktu. W efekcie Francuz stracił kontrolę nad bolidem, który z impetem uderzył w barierę, po czym momentalnie stanął w płomieniach.
Na szczęście kierowca nie stracił przytomności i w ciągu kilkudziesięciu sekund zdołał opuścić kokpit i przedostać się przez ogień.
Do akcji momentalnie wkroczyli strażacy, a 34-letni zawodnik został przetransportowany do miejscowego szpitala, w którym przeszedł badania. O ich wynikach poinformował Haas w specjalnym komunikacie.
Czytamy w nim, że Francuz pozostanie na noc w szpitalu, a medycy zajmą się jego oparzeniami na obu dłoniach. Najważniejsza jest jednak wiadomość, że prześwietlenie nie wykazało jakichkolwiek złamań. Pierwotne, nieoficjalne przekazy mówiły bowiem o połamaniu żeber, co w przypadku kierowców Formuły 1 wiąże się z długą przerwą.
Haas zapowiedział publikację aktualizacji na temat zdrowia Grosejana, gdy tylko dostępne będą nowe informacje.
interia.pl