
To była scena jak z filmu gangsterskiego. Arkadiusz Milik wracał do domu po meczu Napoli z Liverpoolem, gdy nagle zajechał mu drogę duży motor i dwie zamaskowane osoby wymusiły na nim oddanie cennego zegarka. Z pomocą pistoletu przystawionego do głowy…
Milik był w środę wieczorem w bardzo dobrym nastroju. Nie tylko jego drużyna wygrała ważne spotkanie w Lidze Mistrzów, ale on sam zebrał też dobre recenzje. Nie przypuszczał, że wszystko skończy się z przygodami, o których chciałby jak najszybciej zapomnieć.
Było około drugiej w nocy, kiedy powrót do domu stał się w jednej chwili dramatyczny. Na drodze w miejscowości Varcaturo, położonej ok. 30 km od Neapolu, pojawiło się nagle dwóch napastników na motorze. Jak donosi dziennik "Il Mattino", największy w Neapolu, jeden z nich szybko zsiadł i przystawiając pistolet do głowy Milika ukradł mu drogocenny zegarek. Gazeta twierdzi, że to Rolex Daytona wart 20 tysięcy euro.
Wszystko trwało kilka chwil, po czym sprawcy - w kaskach na głowach, dlatego nie można było ich rozpoznać - uciekli w kierunku Licoli, regionu pod Neapolem, położonego nad morzem.
Dochodzenie w tej sprawie rozpoczęła włoska policja.
Interia
Dodaj komentarz