zdjęcie: flickr.com/shine2010
To całkiem oczywiste, dlaczego niektóre piosenki stają się hymnami piłkarskimi. Jedną z nich jest “Three Lions”, która została napisana w oczekiwaniu na udział Anglii w Mistrzostwach Europy 1996.
Nawet Vindaloo, które komuś z zewnątrz może wydawać się po prostu wspólną pasją do ostrego curry, jest oczywiście piosenką piłkarską, zawierającą klasyczną przechwałkę “ Anglia to my; zdobędziemy o jeden punkt więcej niż ty.”
Ale w przypadku “Sweet Caroline”, napisanej przez Neila Diamonda, związek z piłką nożną nie jest od razu tak jasny. W poprzednich wywiadach Diamond ujawnił, że utwór jest piosenką miłosną napisaną dla jego żony, a nazwa została zainspirowana Caroline Kennedy, córką prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Mimo że nie zawiera ani jednego gwizdka, ani odniesienia do kultowego piłkarza, “Sweet Caroline” szybko stała się ulubieńcem fanów Anglii podczas tegorocznego turnieju. Nawet drużyna tańczyła radośnie do piosenki po zwycięstwie 2:1 nad Danią.
Rozmawiając z ITV przed ostatnim meczem, angielski menedżer Gareth Southgate, oświadczył: „Nie możesz stworzyć lepszej melodii niż Neil Diamond”, dodając: „Myślę że to po prostu naprawdę radosna piosenka, która łączy ludzi”.
DJ Tony Parry ze Stadionu Wembley wyjaśnił swoją decyzję o zagraniu “Sweet Caroline” po wygranym 2:0 meczu Anglii z Niemcami 29 czerwca. W rozmowie z ,,TalkSport" Parry powiedział: “Chciałem zagrać Vindaloo, ale poszedłem za instynktem. Nawet niemieccy fani się przyłączyli. To po prostu piosenka, którą mogą cieszyć się wszyscy kibice futbolu. Reżyser powiedział mi do ucha „świat jest zamknięty od 18 miesięcy… niech ludzie się rozweselą”.
Jak donosi ,,iNews", “Sweet Caroline” od dawna jest kojarzona ze światem sportu, szczególnie wśród amerykańskich fanów.
W niedawnym artykule w ,,The Conversation", Paul Carr, profesor analizy muzyki popularnej na Uniwersytecie Południowej Walii, wygłosił następującą opinię na temat optymistycznego utworu: ,,To piosenka, która ma wiele nostalgicznego rezonansu dla wielu spośród śpiewających ją osób. Najważniejszą rzeczą jest prostota melodii, a poza tym tekst też ma "to coś”.
Drużyna baseballowa Boston Red Sox puszcza chwytliwą piosenkę podczas każdego domowego meczu od 1997 roku. Legenda mówi, że stadionowy DJ po raz pierwszy zagrał ją z okazji narodzin córki członka zespołu, dziewczynki o imieniu Caroline.
unilad.co.uk