Polish Arabic Chinese (Traditional) Czech English French Georgian German Greek Hindi Hungarian Italian Japanese Russian Serbian Spanish Swedish Turkish Ukrainian

Samodzielny atak zapewnił Marlen Reusser zwycięstwo w czwartym etapie Tour de France Femmes

Reklama

pt., 08/05/2022 - 18:42 -- MagdalenaL

Marianne Vos wątpi w swoje zwycięstwo w Tour de France Femmes, pomimo utrzymania ogólnej przewagi na półmetku trwającego tydzień wyścigu.

„Trzeba być realistą wobec nadchodzących w ten weekend wzniesień” – mówi odnośnie do finałowej części wyścigu odbywającej się w Wogezach. „Przeważnie, wytrwałym zawodnikom klasyfikacji generalnej fragment ten zajmuje więcej czasu, więc ta weekendowa część wyścigu będzie wyglądać trochę inaczej. Cieszę się, że mogę nosić żółtą koszulkę”.

W tym samym czasie zwycięską pozycję w etapie na trasie Troyes – Bar-sur-Aube zajęła Marlen Reusser – srebrna medalistka olimpijska i zawodniczka drużyny SD Worx, która niedawno odzyskała sprawność po zarażeniu się wirusem COVID-19.

Samotny atak na wzniesieniu w Cote Vitry pozwolił 30-latce wyprzedzić prowadzącą grupę. Jest to odcinek znajdujący się tuż przed Chemin de Vitry – drogą o białej nawierzchni, ostatnią z czterech szutrowych dróg biegnących wśród pokrytych winnicami wzgórz. Szwajcarka utrzymała przewagę nad trzema goniącymi ją kolarkami – Evitą Muzic, Veronicą Ewers i Aleną Amialiusik na końcowych podjazdach Cote des Burgers i Cote du Val Perdu. Na metę dotarła z ponad minutową przewagą.

„Ważne jest, żeby nie dawać za wygraną” – mówi Reusser. – „Nie miałyśmy najlepszej pozycji na pierwszym szutrowym odcinku, ale z czasem stopniowo zeszłyśmy z czoła, aż w końcu zmieniłyśmy sytuację na naszą korzyść”.

„Wystawiamy na przód nasze liderki w kwalifikacjach generalnych. Dokładamy starań, aby się tam utrzymały, jednak nasza drużyna stosuje agresywną bądź otwartą strategię: każda członkini ma prawo coś zrobić, a nawet wygrać etap, jeśli ma na to szansę. Każdy dzień wyścigu jest trudny, przynajmniej dla mnie. Mimo to myślę, że jestem stworzona do jazdy na takich żwirowych fragmentach”.

Podczas gdy Vos znakomicie dawała sobie radę na szutrowych odcinkach wyścigu, rower Cecilie Uttrup Ludwig, zwyciężczyni trzeciego etapu, uległ awarii na długim na 4400 m podjeździe Chemin du Plateau de Blue. Kolarka zmuszona była zmienić rower.

Pech w szczególności prześladował Mavię Garcíę z drużyny UAE – doświadczyła kłopotów technicznych przy trzech różnych okazjach oraz została potrącona przez samochód własnej drużyny, co skutkowało upadkiem zawodniczki.

Czwartkowy etap, będący ponad 175 km odcinkiem prowadzącym od Bar-le-Duc do Saint-Die-des-Vosges jest najdłuższym etapem Tour de France Femmes. Przekracza ustalony przez Międzynarodową Unię Kolarską wymóg maksymalnej długości trasy wyścigów kobiet wynoszący 160 km.

„Jest to bardzo długi etap” – przyznaje Vos – „ale myślę, że ta mała różnica długości nie będzie dużym problemem. Wszystkie odbyłyśmy najwyższej jakości trening. Po kilku dniach ścigania zmęczenie w nogach może mieć wpływ na finał. To długi etap, w którym wszystko może się zdarzyć”.

Autor: 
Jeremy Whittle /Tłumacz: Maciej Klupp
Polub Plportal.pl:

Reklama