Nick Kyrgios i Stefanos Tsitsipas otrzymali grzywny w wyniku burzliwej trzeciej rundy niedzielnego meczu na Wimbledonie.
Numer 5 na świecie Tsitsipas został ukarany grzywną w wysokości 10 tys. dolarów za niesportowe zachowanie — jest to jak dotąd najwyższa kara w turnieju.
Po meczu przeprosił za trafienie piłką w trybuny, co księga zasad Wielkiego Szlemu uznaje za osobne wykroczenie.
Kyrgios wygrał mecz w czterech setach i zmierzy się w poniedziałek z Brandonem Nakashimą, reprezentującym Stany Zjednoczone. Będzie on musiał zapłacić 4 tys. dolarów w ramach kary nałożonej za głośne i naganne zachowanie.
Oznacza to, że Australijczyk, na razie, ma do spłaty 14 tys. dolarów. Wcześniej wymierzono mu karę za splunięcie w stronę widza, który, według Kyrgiosa, zadrwił z tenisisty podczas pierwszego starcia z Brytyjczykiem Paulem Jubbem.
Po zaciętej niedzielnej rozgrywce Tsipitas i Kyrgios dalej wymieniali się obelgami po zejściu z kortu. Grecki zawodnik nazwał swojego przeciwnika „złym” i „dręczycielem” uznając, że się nad nim znęca, z kolei Kyrgios uważa, że Tsipitas jest „nielubiany” pośród innych tenisistów.
Dodał również, że „w żadnym wypadku nie okazał Stefanosowi braku szacunku”. „Nie zaatakowałem go barażem piłek. Nazywanie tego znęcaniem się jest po prostu nieodpowiednie”.
Kyrgios jest postacią kontrowersyjną ze względu na swoje zachowanie w trakcie gry. Mimo to, na tegorocznych zawodach na Wimbledonie stoczył jedno ze swoich najlepszy starć. W drugiej rundzie ograł Filipa Krajinovica w zaledwie godzinę i dwadzieścia pięć minut.
27-latek dwukrotnie już wszedł do ćwierćfinału wielkiego szlemu. Jest to rekord, który mógłby pobić wygrywając z Nakashimą, gdy oboje staną naprzeciw siebie na korcie centralnym.