Jan Błachowicz obronił tytuł mistrzowski UFC w wadze półciężkiej. Polak jednoglośnie na punkty pokonał Israela Adesanyę. Była to pierwsza porażka Nigeryjczyka w MMA.
Pojedynek rozpoczął się spokojnie. Obaj próbowali pojedynczych akcji. Wyprowadzali sporo kopnięć.
W drugiej rundzie walka powoli zaczęła się rozkręcać. Adesanya nadal sporo kopał. Błachowicz kontrował i kilka razy mocno trafił rywala. Próbował go też obalić, ale Nigeryjczyk świetnie się obronił.
W kolejnym starciu pojedynek bardziej się otworzył. Obaj weszli w kilka groźnych wymian. Lepiej wyszedł z nich Adesanya. Polak był bardziej zmęczony, a dodatkowo znać dawała o sobie łydka lewej nogi, na którą przyjmował sporo kopnięć.
Polak lepiej wyglądał w czwartej rundzie. Na początku kilka razy trafił rywala w stójce. Gdy Adesanya próbował zaatakować, Błachowicz wszedł w nogi i sprowadził przeciwnika do parteru. Tam miał wyraźną przewagę. Pracował nad poddaniem. Nigeryjczyk przetrwał, ale przyjął sporo ciosów, leżąc na macie.
Piąta runda miała podobny przebieg. Błachowicz ponownie obalił rywala. W parterze kontrolował pozycję i obijał Adesanyę.
Dzięki kontroli w parterze Polak zdecydowanie wygrał dwie ostatnie rundy. To okazało się decydujące, bo sędziowie zadecydowali, że to właśnie Błachowicz wygrał i zachował tytuł.
Adesanya przegrał pierwszy raz w karierze. Wcześniej wygrał 20 walk. Nadal jest też mistrzem niższej, kategorii średniej.
interia.pl