Po tym jak młoda mistrzyni świata Dorota Banaszczyk poddała w wątpliwość sportowe osiągnięcia Anny Lewandowskiej, zarząd Polskiego Związku Karate wystosował oświadczenie, w którym stanowczo potępił słowa zawodniczki.
„Z ogromnym zdumieniem i przykrością zapoznaliśmy się z wypowiedziami pani Doroty Banaszczyk, jakich w ostatnim czasie udzieliła w wywiadach prasowych. Nie wiadomo, czy treści tam zawarte wynikają z ignorancji, złej woli bądź niedojrzałości zawodniczki Olimpu Łódź. Być może z tych trzech rzeczy jednocześnie. Już samo stwierdzenie: "Zdobyłam historyczne złoto dla Polski w prawdziwym karate" niezbyt dobrze świadczy o stanie jej wiedzy na temat sztuk walki, ich historii, a także rozwoju karate w Polsce” – napisali przedstawiciele związku.
„Pycha kroczy przed upadkiem”
Związek zarzucił też Banaszczyk arogancję. „Meritum problemu zawiera się przede wszystkim w kłamliwych wypowiedziach dotyczących naszego Związku. (...) Arogancja zawarta w wypowiedziach pani Banaszczyk wybrzmiewa w taki sposób jakby była głęboko przekonana, że karate w Polsce odnotowuje sukcesy dopiero od dnia zdobycia przez nią medalu mistrzostw świata. Zatem jej stwierdzenie: zdobyłam historyczne złoto dla Polski w prawdziwym karate skwitować można jedynie słowami z Księgi Przysłów: Pycha kroczy przed upadkiem” – dodano.
„Ręce mi opadają, jak coś takiego słyszę”
Zanim Anna Lewandowska stała się trenerką i właścicielką marki Foods by Ann, była zawodniczką karate. Żona kapitana polskiej reprezentacji była wielokrotną medalistką mistrzostw świata, Europy i Polski w karate. Osiągnięcia sportowe Lewandowskiej poddała w wątpliwość Dotora Banaszczyk, mistrzyni świata Światowej Federacji Karate WKF. 22-latka podkreśliła, że są dwa rodzaje karate. – Moja dyscyplina dzieli się na kata i kumite. Kata to zbiór technik, konkurencja pokazowa, którą można porównać do walki z cieniem. Natomiast ja trenuję kumite, które polega na walce z przeciwnikiem. To jest prawdziwe karate, które uznane jest na całym świecie. Niestety, w Polsce bardzo rozpoznawalne jest karate tradycyjne, które tak naprawdę jest jakimś dziwnym bytem – stwierdziła w rozmowie z portalem Sport.pl.
Sportsmenka dodała, że tradycyjne karate nie powinno być porównywane do walk w karate kumite. – Jak komuś mówię, że zdobyłam historyczny złoty medal dla Polski w prawdziwym karate, to najczęściej dziwią się tylko i mówią: ale jak to? Przecież Ania Lewandowska była mistrzynią w karate. Ręce mi opadają, jak coś takiego słyszę. No właśnie nie, ona uprawiała karate tradycyjne i nie jest prawdziwą mistrzynią – stwierdziła.