
Lewis Hamilton przyznał, że „nie zawsze ma rację” po oskarżeniu stewardów Formuły 1 o „próby powstrzymania go” podczas Grand Prix Rosji.
Hamilton stracił prowadzenie w wyścigu w wyniku 10-sekundowej kary za wykonanie dwóch startów próbnych w niewłaściwym miejscu.
„Nie zawsze mogę reagować tak, jak tego chcecie, kiedy towarzyszy nam spora presja” - napisał Hamilton w mediach społecznościowych.
„Ale jestem tylko człowiekiem i kocham to, co robię”.
Hamilton kontynuował: „Uczę się i walczę dalej. Nie zawsze mam rację w obliczu przeciwności”.
Hamilton początkowo otrzymał również dwa punkty karne na swoje konto za ten incydent, chociaż zostały one później unieważnione po tym, jak Mercedes i Hamilton dali dowody, że zespół poinstruował go, że dopuszczalne jest wykonanie próbnego startu w innym miejscu.
Natychmiast po wyścigu zapytano Hamiltona, czy uważa, że kara była wygórowana. Kierowca powiedział Sky Sports: „Można się tego spodziewać. Próbują mnie powstrzymać, nieprawda?”
Kilka minut później, zapytany na konferencji prasowej dla mediów, czy czuje, że stewardzi F1 naprawdę próbują go powstrzymać, Hamilton powiedział: „Myślę, że niekoniecznie chodzi im o mnie.
„Zawsze, gdy zespół jest na czele, jest poddawany dokładnej kontroli. Wszystko, co mamy w naszym samochodzie, jest sprawdzane trzykrotnie i potrójnie. Zakładam, że zmieniają zasady, takie jak przepisy dotyczące silnika, aby wyścig był ekscytujący.
„Nie wiem, czy zasady dotyczące tego, co się dzisiaj wydarzyło, miały z tym coś wspólnego, ale naturalnie tak to wygląda. Wydaje się, że mamy utrudnione zadanie. Ale to w porządku. To nie tak, że wcześniej nie stawiałem czoła przeciwnościom."
W swoim komunikacie w mediach społecznościowych we wtorek Hamilton powiedział, że „uczy się i rozwija każdego dnia”.
Hamilton opublikował wiadomość z własnej woli, poinformowano BBC Sport. Stewardzi F1 nie skontaktowali się z nim w sprawie jego uwag.
Hamilton wszedł do wyścigu z 55 punktami - więcej niż dwoma wyraźnymi zwycięstwami - przewagi nad kolegą z zespołu Valtteri Bottasem w Mistrzostwach Świata.
Bottas wygrał wyścig i zmniejszył prowadzenie Hamiltona do 44 punktów. Do końca sezonu pozostało siedem wyścigów.
Kierowcy krytykują system kar
Chociaż punkty karne Hamiltona zostały usunięte, incydent ujawnił niezadowolenie wśród kierowców ze sposobu, w jakim stosowany jest ten system.
Hamilton, Max Verstappen z Red Bulla i Sebastian Vettel z Ferrari powiedzieli, że punkty zostały przyznane z niewłaściwych powodów.
System punktów karnych został wprowadzony w celu wyeliminowania niebezpiecznej i lekkomyślnej jazdy po tym, jak obecny kierowca Haas Romain Grosjean w 2012 roku brał udział w serii wypadków podczas pierwszych okrążeń.
Ale incydenty z udziałem Hamiltona w Soczi były najświeższymi z serii sytuacji, w których kierowcom przyznano również punkty za incydenty, w których nie było żadnego ryzyka.
Hamilton powiedział: „[Punkty karne] z punktu widzenia kierowcy powinny być nałożone, jeśli narazisz kogoś na niebezpieczeństwo, jeśli zderzysz się z kimś. Oczywiście [wtedy] powinieneś otrzymywać punkty karne. Nikogo nie skrzywdziłem, nie naraziłem nikogo na niebezpieczeństwo”.
Verstappen dodał: „Jeśli spowodowałeś wypadek, rozumiem, że chcą dać punkty karne, aby cię uspokoić.
„Ale coś takiego; Lewis nie zrobił nic, aby celowo stworzyć problem. Chciał tylko poćwiczyć start.
"Może tam nie było to dozwolone. OK. Ale został już wystarczająco ukarany karą w wyścigu. Nie musisz przyznawać za to punktów karnych. Myślę, że porozmawiamy o tym podczas następnej odprawy [kierowców], którą mamy i zobaczymy, czy coś się wydarzy, czy nie”.
Vettel powiedział: „Jeśli naprawdę wykonujesz jakieś szalone ruchy na torze i jeździsz niebezpiecznie, to jest to uzasadnione. Ale jeśli przekraczasz prędkość w alei serwisowej lub dokonujesz drobnych wykroczeń, prawdopodobnie nie ma sensu nakładać punktów karnych”.